
Źródło życia. Ogień. Lawa. Magma. Tętni z sercu, ogrzewając wszystko. To tam się buzuje, kotłuje, rodzi. To tam powstają pomysły, idee, zamiary i plany. To tam jest sedno naszego jestestwa.
W pierwszej wersji to serce było różowe. Łagodne. Delikatne. Subtelne. Trochę bez wyrazu. Mdłe może nawet, choć – być może – zbyt surowa to ocena. Patrząc na ten obraz, czułam po prostu, że coś poszło nie tak. Czegoś nie uchwyciłam. Nie o to mi szło.
No i o powrocie do domu, usiadłam przed nim i zaczęłam szukać. Szukać odpowiedniego środka wyrazu. Czegoś, co odda wielowymiarowość zachodzących w sercu procesów. Jego puls.
Ten błękit wokół nie stoi w sprzeczności z wewnętrznym ogniem. Mało tego, jest od niego zależny. Jest jego skutkiem.
Kiedy bowiem tak wiele się dzieje w nas samych, kiedy pulsuje w nas życie i idee powstają z Miłości i w Miłości, wtedy nasze życie jest błogostanem. Błękitem. Z pobłyskami złota. Wtedy Czujemy spokój i dzielimy się nim ze światem.
Tak, wiem, owo jasnoróżowe centrum także może wysyłać na zewnątrz złote promienie. Nie o nie jednak tym razem chodziło. Ty razem szło o miejsce naszego wrodzonego potencjału.
Powiada się, że dzieci rodzą się mądre, a potem idą do szkoły. Na pewno można by sparafrazować to powiedzenie i rzec, że dzieci rodzą się pełne wyobraźni, a potem idą do szkoły. Cóż, nie miejsce to na rozważania dotyczące systemu oświaty. Natomiast mogę z całą odpowiedzialnością rzec, że nikt nie może nam odebrać naszej wyobraźni. Możemy pozwolić na to, by czynniki zewnętrzne ją przybrudziły, zdeptały, nawet sponiewierały. Niemniej jednak należy ona do nas i jako jedna z wartości niematerialnych nie może nam zostać odebrana.
Możemy do niej wrócić w każdej chwili, oczyścić z kurzu i brudu, odświeżyć i zacząć o nią dbać. Codziennie. Na bieżąco. Bez ograniczeń.
Świat wyobraźni jest bogactwem, które nas wzbogaca. Udowadnia, że możemy wszystko. Więcej niż nam się wydaje. Wiedzie nas w sfery, o których – być może – nie wiedzieliśmy. Może je przeczuwaliśmy, obserwując opadające z drzew żółte liście. Może tęskniliśmy za nią, patrząc na bezkres morskiego horyzontu.
Pokuszę się o stwierdzenie, że wyobraźnia przenosi nas w świat, który nie ma nic wspólnego ze światem, który postrzegamy zmysłami. Jest narzędziem, za pomocą którego jest nam dane wyrwać się do innego świata.
Tę wyobraźnię można podsycać za pomocą malowania intuicyjnego, pisania intuicyjnego, tańca intuicyjnego. Za pomocą tych metod, które nie słuchają analitycznego rozumu. Za pomocą tych metod, których – być może – nie do końca rozumiemy. Którym – być może – na początku nie wierzymy. Które są poza szkolnym obiegiem.
Sięgając po pędzel i wymalowując na płótnie karminowe serce swojej istoty i błękit spokojnej aury, chcę wierzyć, że to wszystko, co przeczuwam, jest rzeczywistością.
Comentarios