Książka Gabrielle Bernstein trafiła w moje ręce po pierwszym zjeździe w Szkole Liderek Katarzyny Dziubałki. Na chwilę przed odjazdem pociągu weszłam do pewnej popularnej księgarni i była to pierwsza książka, jaką zobaczyłam. A że w sobotni wieczór któraś z Dziewcząt o niej wspomniała a potem dopisała do bibliografii w ramach "polecajek", to po prostu podeszłam z nią do kasy i tak oto jestem już po lekturze owej lektury.
Książka ma podtytuł: Zamanifestuj swoje życie i teoretycznie nie dowiedziałam się z niej niczego, czego już nie wiedziałam, ale... Zawsze dobrze jest przeczytać innymi słowy napisaną prawdę, w którą się wierzy.
Autorka w prosty sposób pisze o prawie przyciągania. Pierwszym krokiem jest uwolnienie się od lęku, który towarzyszy nam ciągle. Boimy się, że nie zostaniemy wyśmiani, że nas inni nie zrozumieją, że nie znajdziemy partnera, że nie zdamy egzaminu, że nie znajdziemy pracy, że nie starczy do pierwszego etc. Nawet jeśli ten lęk nie jest paraliżujący, to gdzieś tam z tyłu głowy większość z nas go ma. Tymczasem wibracja tej emocji sprawia, że dostajemy to, czego się boimy... Stajemy się tym, co czujemy. Ileż to razy powiedzieliśmy głośno to właśnie, czego usilnie powiedzieć nie chcieliśmy? Powtarzanie nieustanne: nie uda się, nie uda się, nie uda się prowadzi do tego, że faktycznie się nie udaje. Jakżeż może się udać, skoro w sumie nie chcemy, by się udało? Słyszę okrzyk niezgody? Jakie nie chcemy?
A no takie, że jeżeli czegoś się chce, tak prawdziwie, to wizualizuje się to, myśli się o tym, o czym się marzy. Jak się czujesz, gdy marzysz o (wpisać tu przedmiot swoich marzeń)? Uśmiechasz się? Odczuwasz błogość? Poczucie sprawczości? Całkowitą adekwatność? Właśnie. Stajesz się swoim marzeniem. Znajdujesz się w odpowiednim stanie, odpowiednim miejscu, z odpowiednimi ludźmi. Odczuwasz radość, miłość. Jesteś w połączeniu ze Wszechświatem.
Jeśli myśląc o tym, co chciałabyś/chciałbyś osiągnąć, zdobyć, w jakim stanie chciałabyś/chciałbyś się znaleźć i odczuwasz brak, niespełnienie, smutek, irytację, to dostajesz więcej tego, co czujesz... Czyli więcej braku, niespełnienia, smutki i irytacji. Więcej sytuacji, które generują te emocje.
Innymi słowy, jeśli myślisz, że się uda, to masz rację. I jeśli myślisz, że się nie uda, to też masz rację. Wszystko jest w Twojej głowie.
Bernstein w swojej książce pisze o tym, że ważna jest nasza motywacja. Jeśli chcemy czegoś z miłości, to Wszechświat będzie nam sprzyjał. Tu przypomina mi się jeden z odcinków embrecyyourlife (https://embraceyourlife.pl) , w którym Sylwia Sikorska i Honorata Lubiszewska mówią o tym, że jest różnica między czynieniem "z miłości" i "dla miłości". Jeśli robisz coś, co nie jest obliczone na zysk, a wynika z czystego serca, to Twoje wibracje są wysokie, a za tym idzie synchronizacja ze Wszechświatem. Zbadanie swoich intencji jest więc istotne. I nie oszukujmy się, ego będzie chciało nas oszukać. Wszakże bardzo lubimy myśleć o sobie dobrze. Ważna więc tu jest szczerość wobec siebie samej/samego. A to na pewno wymaga odwagi.
Receptą na osiągnięcie wysokich wibracji jest według Bernstein afirmowanie, medytowanie i wykonywanie czynności sprawiających nam przyjemność. Oczywiście życie jest życiem i na początku często będziesz wpadać w lęk o cokolwiek. Wtedy dobrze jest ten lęk zauważyć (do tego oczywiście potrzebna jest uważność, a o tym, jak ją osiągnąć, pisałam w poście o medytacji), zaakceptować i wybaczyć (a wybaczanie sobie to kolejna wielka sztuka) i dokonać nowego wyboru, wyboru nowej emocji...
Porównywanie się z innymi jest drogą w dół. Dobrze to wiemy, że przeglądając media społecznościowe, natykamy się na same doskonałe wersje naszych znajomych i nieznajomych. To prowadzi do pogłębienia lęku. Przed przegraną. Przed odrzuceniem. Przed oceną, osądem. Zamiast pogrążać w naszych niedostatkach, lepiej wybrać radość, wiarę w siebie, poczucie beztroski. Miłość.
Powodów do radości jest wokół mrowie. I dobrze jest je sobie uświadamiać od samego rana, gdy jeszcze się na dobrze nie obudzimy. Oto się obudziliśmy. W łóżku, w swoim domu. Zaraz zjemy śniadanie. Ubierzemy się. Napiszemy do przyjaciela. Za oknem świeci słońce. Włączymy ulubioną muzykę. do pokoju wpadł motyl. I tak dalej... Radość i wdzięczność za każdy drobiazg. Gdy nastrajamy się tak od poranka, łatwiej jest wpaść na pomysły, jak znaleźć rozwiązanie z kłopotliwej czy niewygodnej sytuacji.
A gdy tak się wyćwiczysz w odczuwaniu wdzięczności, czuj wdzięczność za swoje marzenia - jakby już się zrealizowały. Wiem, to wyższa szkoła jazdy. Ale wcale nie jest to takie niemożliwe. One naprawdę zaczną się manifestować w rzeczywistości 3D.
W Mocy przyciągania Autorka często odwołuje się do Kursu cudów, o którym będzie innym razem, ale która to książka jest kluczem do wszystkiego, jak mi się zdaje...
Dziękuję koleżance ze Szkoły Liderek za książkową "polecajkę". To były zacne godziny czytania:)
Comments