top of page

O tej mnie, która wie, że może...

Zdjęcie autora: magicznaprzestrzenmagicznaprzestrzen

Spirale chodziły za mną dobre cztery lata. Jak nie dłużej... Symbole nawiązujące do spirali pojawiały się wokół mnie wszędzie – i w biżuterii, i w zielniku, i w obrazach. Nie walczyłam z tym, bo byłaby to i tak walka z wiatrakami. Przyglądałam się, choć przyznać muszę, że raczej nie do końca obiektywnie, o ile w ogóle można sobie przyglądać się obiektywnie. Byłam w tych spiralach. Byłam sama spiralą.


Ten obraz jest jednym z trzech ostatnich i jednym z dwóch, które sobie zostawiłam. Tu spirale zdają się już być kołami. Już wychodziłam ze spiralnego zawrotu głowy, chociaż intensywność w ich malowaniu wcale nie słabła.


Namalowałam go na kursie nauczycielskim Vedic Art® pierwszego stopnia u Jacka Poteralskiego. Przepełniała mnie wtedy taka radość, że znowu maluję, że znowu Vedic, że znowu wzrost, że znowu ten proces, że czułam wręcz fizycznie, jak krew w żyłach płynie szybciej. Ekscytacja z powodu ponownego wejścia w rytm wedyjskich zasad nie pozwalała mi usiedzieć spokojnie. Miałam ochotę biegać, skakać i śmiać się głośno.


A jako że bieganie i skakanie zdecydowanie nie należą do moich ulubionych czynności, śmiałam się i malowałam. I cała moja energia przeniesiona została w ten i kolejny obraz. Barwy, odcienie, wielkości, nachodzenie na siebie, przenikanie. Czułam, że świat fizyczny jest jeno polem doświadczalnym, które można wykorzystać do wyrażenia siebie. Tedy wyrażałam.

Ilość wielobarwnych plam, kół oddaje to, co się wtedy ze mną działo. Chciałam tak wiele, od razu. Szybko i głośno. Energicznie. Teraz, natychmiast, już. Byłam radością chcącą się zamanifestować. Wydawało mi się, że ludzie czekają, aż zakrzyknę, że oto wreszcie mogę prowadzić innych tą drogą. Nie wiem, czy była to niecierpliwość. Pewnie tak. Ale taka szczera, otwarta. Niecierpliwość spowodowana chęcią dzielenia się tym dobrem, które kryje w sobie Vedic Art®.


A jednak niecierpliwość. Teraz, z perspektywy czasu, widzę, że moje euforyczne wręcz stany nie miały szansy przełożyć się na życie. Było we mnie za dużo drgania. Niemniej jednak uśmiecham się do tego czasu, albowiem był on radością. Taką dziecięcą, nieskrępowaną radością. I energią domagającą się ujścia. Stąd też te białe plamki w ostatniej warstwie. Białe plamki z piór ptasich. Energiczne jak wyskoki w górę, jak figle szczęśliwego dziecka.


Jestem osobą raczej spokojną, choć nie są mi obce żarty, śmiech i wygłupy. I gdy myślę o takiej odsłonie siebie, przychodzi mi do głowy popołudnie spędzone z Martą Duczman przed konferencją Kobieta Spełniona półtora roku temu, przychodzą mi do głowy niektóre spotkania z Marią Broniewicz – choćby pobyt na Roztoczu, przychodzi mi do głowy czas przed operacją spędzony z Ewą Galant, przychodzą mi do głowy niektóre wycieczki z młodzieżą, przychodzą mi do głowy spotkania przy trzech kubkach z Justyną Wiewiórską i Patrycją Predko. I ten obraz właśnie taki jest. Pokazuje taką mnie. Szaloną, roześmianą, pełną werwy, zapału, energii. Pełną pomysłów i gotową do ich realizacji. Już, teraz, bo jutro będzie za późno.


To przywodzi mi na myśl koncepcję mówiącą o tym, że – gdy idee przychodzą do człowieka – trzeba je łapać i realizować, bo w przeciwnym razie mogą sobie pójść do kogoś, kto się nimi zajmie. I ten obraz właśnie trochę o tym jest. O tym, że – gdy jestem przepełniona jakimś pomysłem, ideą, po prostu muszę ją wprowadzić w czyn. I to jak najszybciej. Bo gdy odwleka się to w czasie – w powodów ode mnie zależnych bądź niezależnych – tracą na wartości. Przestają być odkrywcze, rewelacyjne, godne uwagi.


Gdy zapalam się do jakiegoś projektu, gdy już po głowie krążą pomysły o jego realizacji, odkładanie tego w czasie w moim przypadku prowadzi do zniechęcenia.


Całe szczęście to jedna odsłona mnie. Nie jedyna.


Kiedy patrzę na ten obraz, uśmiecham się zatem do tej Ewy w gorącej wodzie kąpanej, która biegnie (?) naprzeciw swoim pomysłom. Która nie boi się, że się nie uda. Która nie myśli o przeszkodach. Która wierzy w szeroki zakres swoich możliwości. Która wie, że może.

9 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments

Rated 0 out of 5 stars.
No ratings yet

Add a rating
bottom of page