top of page

Maraton czy relaks?

Lubisz żyć intensywnie? Doświadczać czegoś raz za razem. Wychodzić z jednego, wchodzić w drugie? Pytam, bo mam właśnie taki czas.


Rozpoczęłam trzy szkolenoa/kursy/szkoły jednocześnie. Tak wyszło. Miały być dwie, a trzecia spadła jak manna z nieba i nie wahałam się ani sekundy. Od kwietnia było intensywnie. Wyjazdy do Poznania, Warszawy, Wałbrzycha i sesje on-line. Ale dawałam radę.


Ostatni tydzień nadszarpnął moje zasoby. W środę zdawałam egzamin mentorski i zaraz po nim wpadłam w wir przygotowywanej w ramach jednej ze szkół konferencji. Przeprowadziłam dwie rozmowy przed planowanymi na przyszły tydzień wywiadami z zaproszonymi przez nas prelegentkami. I kolejne dwie - w sprawie samej konferencji - z koleżankami że szkoły. W czwartek chciałam odpocząć. I nawet częściowo się udało. Poza tym, że sporo wysiłku kosztowało mnie dopracowanie strony www. Nie ukrywam, że jeszcze kilku rzeczy jej brakuje. Ale chyba zaczynam się uczyć, że stanu perfekcyjnego się nie osiąga nigdy. W piątek spotkałam się z Koleżanką, z którą odnowiłam znajomość po długich latach. I z tego spotkania wpadłam na kolejne, tym razem zwiazane z pracą. A do tego - po porannym dokonaniu zmian w CEIDG i uruchomieniu swojej drugiej marki - w związku z brakiem prądu przez długi czas obiad jadłam w pośpiechu.


I już się cieszyłam, że w sobotę odeśpię i wreszcie popracuję w ogrodzie, a w niedzielę posiedzę na tarasie... Zapomniałam, że w ten weekend mam w Poznaniu kolejny zjazd w ramach kursu DMT.


Czy lubię tak? Nie przepadam. Dlaczego? Bo nie mogę delektować się pojedynczymi wydarzeniami. Mam wrażenie, że umykają mi smaczki możliwe do odkrycia tylko wtedy, gdy cała uwaga skupiona jest na jednej rzeczy. I choć - gdy jestem na warsztatach tańca, zajęciach, egzaminie, spotkaniu - moja uwazność jest w tym konkretnym czasie i przestrzeni, to jednak chciałabym jeszcze po tym wydarzeniu pozostać w jego energii. Ja natomiast kończę jedno i skupiam się już na kolejnym wyzwaniu


Cieszy mnie to, że dzieje się tyle inspirujących rzeczy w moim życiu. Że spotykam fascynujące Kobiety. Potrzebowałam tego. Czasu z Kobietami. Ale cieszę się też, że pewne sprawy dobiegły końca, innych koniec juz na horyzoncie.


Wiem, że to, co najbardziej wartościowe, zostanie ze mną dłużej. Możena zawsze. Wiem, z kim chcę utrzymać kontakt. Z kim, być może, współpracować.

Ale przede wszystkim pragnę zacząć delektować się tymi znajomościami. Rozpocząć kolejny rozdział. Wcześniej jednak chcę rozsiąść się wygodnie w fotelu, zapaliwszy uprzednio świece, włączywszy cicho muzykę. Chcę rozpocząć ten rozdział wypoczęta, zrelaksowana, zadowolona.


Całe szczęście, że cały czas dbam o swój dobrostan i - chociaż dużo się dzieje - potrafię wygospodarować czas na swoje Rytuały Dobrostanu. W przeciwnym razie... Właśnie. Lepiej nie myśleć 😉.


Piszę ten post w podróży do Poznania i obserwuję za oknem traktory na polach. I pola beż traktorów. I lasy. To zawsze działa kojąco. Zatrzymuje umysł. Oczyszcza.


Kończę zatem, poddając się temu procesowi...


9 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page